wtorek, 5 czerwca 2012

ten dzień, miesiąc w miesiąc

kurde, niby wszystko wydawało się takie proste. dobrze, że po rozmowie z każdym z was doszedłem do podobnego wniosku. mądra decyzja? zobaczy się. na razie nie żałuję. może nawet uda mi się od wszystkiego odpocząć, bo nawet własne urodziny przestały mi przynosić radość. kiedyś czerpałem ją z zupełnie innych rzeczy, niewiele mi było trzeba. zresztą, nietrudno się domyślić o co chodzi. 11 stycznia, niby nic nie zrobiłem, a jednak mnie prześladuje ta data. mogłem się nie wydurniać tylko powiedzieć, że potrzebuję kilka dni przerwy, takiego oderwania się. dużo by to zmieniło, choć siebie nie obwiniam do końca.

skończył się pewien rozdział i czas zacząć pracować nad czymś nowym oraz zrealizować moją wizję. jak nie z tymi to z innymi ludźmi. w końcu trafię na tych odpowiednich, czyż nie?